Czeskie góry – lepsze od naszych?

Jeśli na myśl o górach zapala się nam czerwona lampka znowu Wisła, znowu Koniaków, znowu Bieszczady… powinniśmy spróbować skierować się do Czech. No chyba że lubimy jeździć nad morze, ale osobiście nie widzę żadnej frajdy w chodzeniu w kurtce zimowej na plaży pod wiatr, wpychający nam w oczy drobiny piasku. Naturalnie nie ma mowy o kąpieli w lodowatej, brudnej wodzie, szczególnie że prąd wydaje się być dosyć niebezpieczny. W każdym razie wracając do Czech przede wszystkim tam jest mniej ludzi. Miasta wyglądają jak nasze wsie, a wsie jak nasze opuszczone wsie. Być może to trochę krzywdzące, ale chodzi o pokazanie, że tam naprawdę mało kogo można spotkać, nawet na bardziej popularnych szlakach. Przepraszam, można spotkać Polaków. Dlatego jadąc do Czech, wybierajmy te nieco mniej popularne i dalej oddalone od granicy miejsca. W ten sposób zapewnimy sobie obcowanie z naturą, nieprzerywane niepotrzebnymi krzykami innych turystów. Drogi w Czechach są dużo lepsze niż u nas i co ważniejsze również puste. Co ciekawe, nie jest to jakiś dziki kraj. Wiele rzeczy tam jest bardziej zadbanych i lepiej urządzonych niż u nas. Noclegi w górach także funkcjonują, podobnie jak u nas, w ramach agroturystyki. Obsługujący je Czesi znają zwykle polski w stopniu dostatecznym do poprawnej komunikacji.